Zostań dla mnie - Corrine Michaels Recenzja 


Autor: Corrine Michaels 

Tytuł: Zostań dla mnie 

Wydawnictwo: Muza

 Data premiery: 2021.06.23

Ilość stron: 382

Ocena: 2/10



                               Opis:


Jacob robi zawrotną karierę w Hollywood. Jako przystojny kawaler wzbudza zainteresowanie zarówno paparazzi, jak i prasy plotkarskiej. Mimo to, po śmierci znienawidzonego ojca, mężczyzna musi opuścić Los Angeles. Jak każdy z jego braci, przeprowadza się na co najmniej pół roku do Sugarloaf, niewielkiej miejscowości w Pensylwanii, w której się wychowywał. Taki warunek musi spełnić każdy z nich, żeby odziedziczyć spadek po ojcu.

Powrót w rodzinne strony wiąże się niestety z bolesnymi wspomnieniami. Ponadto Jacob nie pasuje do małego Sugarloaf. W pierwszym odruchu chce uciekać z miasteczka. Kiedy jednak spotyka Brennę Allen, dosłownie zapiera mu dech w piersiach. Ta samotna matka dwójki dzieci sprawia, że świat Jacoba staje na głowie… Zamiast przygotowywać się do kolejnej hollywoodzkiej produkcji, mężczyzna zgłasza się do wyreżyserowania szkolnego przedstawienia, w którym jedną z ról gra syn Brenny. 

Czy mężczyzna wykorzysta szansę na prawdziwą miłość i znajdzie powód, by zostać w rodzinnym miasteczku? Czy odnajdzie w sobie siłę, by skonfrontować się z przeszłością i własnymi uczuciami? Czy Brenna, tak boleśnie doświadczona przez życie, jest jeszcze w stanie uwierzyć w miłość? 





Taki typowo lekki i nie jakoś wybitny romans. Czas z lekturą minął mi  średnio, ponieważ trochę się nudziłam.

Relacja pomiędzy Jacobem a Brianną jest charakterystyczna dla romansu aczkolwiek oboje mają za sobą wzloty i upadki. Czy  pierwsze spotkanie może zacząć nową znajomość, która może prowadzić  do czegoś głębszego?

Brenna
Jest trzydziestojednolatką oraz samotną matką co nie jest dla niej łatwe. Bohaterka dzielnie idzie na przód, stara się być dobrym rodzicem dla swoich dzieci za co ją podziwiam i wzbudziła we mnie sympatię tylko niestety mało odczułam uczucia bohaterki.

Jacob Arrowood Najmłodszy z czwórki braci.
To standardowy blayboy i aktor w jednym. Miał smutne dzieciństwo czego mu współczułam ale nie odczułam za bardzo adekwatnych do tego emocji. Jeśli chodzi o jego uczucia i zachowanie wobec Brenny to moim zdaniem była płytkie oraz słabo wyczuwalne.

Ogólnie fajny pomysł na fabułę. Lubię romanse kiedy nie przynudzają a ten akurat  nudził mnie od  pierwszych stron. Szkoda bo myślałam, że będę czuła dużo napięcia, romantyzmu i emocji natomiast, dostałam słabo rozpisane wymiany zdań, sceny pomiędzy bohaterami bo napięcie było mało wyczuwalne wręcz go nie było oraz fabułę, która ciągnęła się jak flaki z olejem a koniec końców mogłaby być bardziej dopracowana, natomiast jeśli chodzi o bohaterów pierwszoplanowych i pobocznych byli trochę słabo wykreowani.




Dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Muza. 

Komentarze

Popularne posty