Bad Saint - Monica James Recenzja 


Tytuł oryginału: Bad Saint
Cykl: All The Pretty Things (tom 1)
Wydawnictwo: Kobiece 
Data wydania:2020-07-29
Liczba stron: 398
Ocena: 5/10


                           Opis:

Bad Saint”, pierwszy tom trylogii Moniki James, uzależnia i przyspiesza bicie serca. Mroczna sieć zależności między ofiarą a porywaczem została utkana z wyjątkowym wyrafinowaniem. Dla miłośniczek bad boyów, mrocznych romansów i zaskakujących zwrotów akcji.
Nosi imię, które oznacza świętość, ale przynosi tylko piekło.
Ktoś brutalnie przerywa miesiąc miodowy Willow. Związana i zakneblowana zostaje uprowadzona w nieznanym kierunku. Jej porywacz ma jasny cel, ale też jest w nim coś fascynującego. Willow nie potrafi znaleźć sensu swoich emocji. To, co rozgrywa się między nimi, balansuje na granicy bólu i przyjemności, piekła i nieba.





To moje pierwsze spotkanie z Monicą James i nie jestem rozczarowana aczkolwiek nie wiem czy ta historia mnie jakoś bardzo szczególnie wciągnęła. Autorka mogłaby dopracować niektóre wątki, odczucia i sceny erotyczne z Saintem i Willow a roli głównej. Fabuła całkiem nieźle rozpisana, dobrze mi się całkiem czytało i nawet lekko chociaż miało być bardzo mrocznie z tego co wyczytałam ale jakoś tego bardzo nie odczułam tak jak to było w innej serii, tu wręcz było tego jak na lekarstwo. To ma być trylogia więc myślę, że z czasem wszystko się wyjaśni. 

Willow w dniu ślubu i wesela zostaje porwana. Z czasem dowiaduje się prawdy. Tak o to trafia na statek skąd ma trafić w ręce okrutnego człowieka.

Willow

Strasznie jej współczułam. Na dodatek miała naprawdę kiepsko jeśli chodzi o rodzinę. Naprawę ją podziwiałam, że pomimo tragicznej sytuacji się nie poddawała i walczyła jak lwica.

Saint
Jest skurwielem ale też nosi w sobie rany zarówno  psychiczne jak i fizyczne. Kiedy się dowiedziałam dlaczego to zrobił to mu współczułam i wiem, że nie miał wyboru i nie wiem co ja bym zrobiła na jego miejscu. 

Relacja pomiędzy głównymi bohaterami jest na poziomie porywacz - ofiara chodź z czasem się to zmienia. Ta relacja jest moim zdaniem toksyczna i jest po prostu syndromem sztokholmskim ponieważ nie jest to zdrowa relacja aczkolwiek czuję uczucia ale mogłyby być bardziej dopracowane. Napięcia, pożądania i wyuzdanych scen oj nie brak  np.: kiedy dochodziło do zbliżeń  , w miejscu z dala od cywilizacji czy na statku  to czułam namiętność która była gorąca, mroczna a nawet wyuzdana jednak nie były takowymi wstrząsami i egzaltacją tudzież w relacji innych bohaterów z bardzo mrocznej serii gdyż tam było bardzo mrocznie, dużo wyuzdanych scen i ostrego seksu za to tutaj otrzymałam lekki dark romance z  bardzo lekką dawką mroku i ostrego seksu. 

Drew moim zdaniem jest totalnym hipokrytą i sukinsynem ponieważ to co on zrobił to po prostu jest szczyt nie powiem czego...Gdybym go spotkała to bym go spaliła. 

Podsumowując nie wiem czy ta książka jest dla wszystkich. Na początku jest ostrzeżenie i notka i myślę, że dobrze aczkolwiek moim zdaniem i w moim odczuciu ta książka jak i ta trylogia nie będzie aż tak mocno  wyuzdana i mroczna jak seria innej autorki.

Dziękuję za egzemplarz  Wydawnictwu Kobiecemu. 

Komentarze

Popularne posty