Matteo - Marta Zbirowska Recenzja
Autor: Marta Zbirowska
Tytuł: Matteo
Cykl: Mroczni mężczyźni#1
Wydawnictwo: Niezwykłe
Data premiery: 2021.06.23
Ilość stron: 289
Ocena: 6/10
Opis:
Matteo Castelli jest synem, a zarazem następcą bezwzględnego capo Nowego Jorku. Kiedy wpada do domu publicznego prowadzonego przez znajomą burdelmamę, urządza tam piekło na ziemi. Oszczędza tylko jedną osobę – dziewczynę o imieniu Bianca.
Mężczyzna zabiera ją do siebie. Wtedy jego ojciec dostrzega, że młoda kobieta jest bardzo podobna do żony Alessandro Esposito, bossa bostońskiej mafii. Wkrótce okazuje się, że to jego zaginiona córka, która po śmierci matki straciła pamięć.
W zamian za uratowanie jej życia Matteo otrzymuje obietnicę, że Bianca zostanie jego żoną. Dziewczyna nie potrafi się z tym pogodzić.
Czy Bianca odnajdzie się w świecie gangsterów i dostosuje do zasad panujących w rodzinie mafijnej?
To moje pierwsze spotkanie z Martą Zborowską i się nie zawiodłam. To debiutancki romans mafijny który jest moim zdaniem udany aczkolwiek autorka mogłaby dopracować niektóre wątki.
Główny bohater wpada do burdelu i zabija wszystkich bo burdelmama nie oddała mu kasy. Kiedy wychodzi słyszy kogoś i tym kimś jest Bianca.
Bianca
Osiemnastoletnia dziewczyna. Wiele przeszła a teraz ma poślubić bossa mafii. Niestety ona do uległych nie należy a jej mąż takie ubóstwia ponieważ dowodem są wymiany zdań pomiędzy nimi oraz sceny , które mniej więcej kończyły się tak samo.
Matteo
Przyszły capo Nowego Jorku. Jest bezwzględny, okrutny ale też jest playboyem i kobieciarzem.
Starał się być dobry dla swojej żony chodź ona mu tego nie ułatwiała. Wkurzyłam się na niego kiedy chciał ukarać w dość okrutny sposób ale skończyło się tylko na próbie przez co stracił sympatię w moich oczach, tak to świat mafii, który rządzi się swoimi prawami gdzie żony/ kobiety muszą to znosić w taki a nie inny sposób le to nie znaczy w moim odczuciu, że tak musi być w każdym przypadku tylko dlatego że mąż coś odwalił.
j
Relacja pomiędzy głównymi bohaterami jest typowa jeśli chodzi o hate& love, ponieważ oboje czują do siebie nienawiść a jak przychodzi co do czego to bywa mniej więcej tak jak bywa w takiego typu relacjach ,serio czułam to napięcie i płomień, którego nie brak. Myślę, że autorka mogłaby dopracować scenę nocy poślubnej ponieważ nie była ona w ogóle rozbudowana a szkoda chodź czułam iskry namiętności.
Federico
Totalny chuj i gnojek. Żeby w ten sposób wykorzystać nastolatkę no po prostu mam nadzieję, że spłonie.
Podsumowując szybko się czytało ale polecam bo to porywa i odrywa od rzeczywistości. Czekam na kolejne tomy.
Dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Niezwykłemu i autorce.
Komentarze
Prześlij komentarz