Łączy ich miłość bez końca, dzieli przepaść bez dna.
Dadzą sobie szczęście czy unicestwią się wzajemnie?
Heather kochała Channinga niemal przez całe życie. Od pierwszej klasy, kiedy próbował zabrać jej teczkę i w rezultacie oberwał nią po głowie. Ich przyjaźń kwitła, nieuchronnie przeistaczając się w romans. Z biegiem lat ich światy oddalały się od siebie coraz bardziej. Heather doskonale czuła się wśród dobrze sytuowanych przyjaciół, a Channing wsiąkł w przestępcze środowisko. Oboje wiedzieli, że dla własnego bezpieczeństwa powinni o sobie zapomnieć. Niełatwo jednak zrezygnować z namiętności. Choć zrywali ze sobą wielokrotnie, za każdym razem Channing wracał pod okno Heather, a ona je dla niego otwierała.
Czasem wydaje im się, że nie mogliby być sobie bardziej obcy, ale zdarzają się momenty, w których stanowią jedną istotę o wspólnym sercu. Dla tych chwil warto poświęcić wiele. Ale czy wszystko?
To kolejne spotkanie z Tijan i się zawiodłam, bo to była jakaś pomyłka.
Heather
Moim zdaniem nijaka bohaterka w ogóle nie odczuwałam tego, co czuje.
Channing
Był pusty i jego postać była jak ściana,która nie ma emocji ani uczuć, bo tak to odebrałam.
Oboje przeżyli wspólną stratę i schodzili się i zrywali natomiast czułam zerowe uczucia do tego adekwatne bo, to było jak, kac z bólem głowy.
Opis, jak i pomysł na fabułę super tylko, że zmarnowany. Zaznaczam, że książka jest powiązana z serią Fallen crest i pojawiają się, jak i są wspomniani bohaterowie, z tej serii. Bohaterowie moim zdaniem byli słabo wykreowani tak naprawdę w ogóle a sceny erotyczne i wymiany zdań pomiędzy bohaterami były płytkie, jak pusta butelka po winie, a fabuła była słabo rozpisana oraz się durzyła jak flaki z olejem.
Komentarze
Prześlij komentarz