Mam coś twojego - Katarzyna Bester Recenzja

Autor: Katarzyna Bester 
Tytuł: Mam coś twojego 
Wydawnictwo: Kobiece 
Data premiery: 2021.04.14
Ilość stron: 224
Ocena: 5/10


                          Opis:

Dwoje ludzi, niesforny labrador, kilka tajemnic i gorące spotkania

Kate poznajemy w momencie, gdy pijana wbiega na ścianę, by przedostać się na słynny peron 9 i 3/4. Taka właśnie jest: żywiołowa, radosna i spontaniczna. Pewna tajemnica z przeszłości kładzie się jednak cieniem na jej życiu i sprawia, że dziewczyna boi się zakochać. Wszystko może się zmienić, gdy przypadkiem znajduje na ulicy psa. Właścicielem labradora okazuje się przystojny Scott Weasly. Czy jego urok stopi lód w sercu Kate? Czy kilka przypadkowych spotkań wystarczy, żeby fascynacja przerodziła się w namiętność?

Katarzyna Bester znana jest z romansów pisanych z przymrużeniem oka, pełnych humoru i zwrotów akcji, które zawsze prowadzą do gorącego finału. Bohaterowie powieści „Mam coś twojego” popełniają błędy, są roztargnieni i mają swoje wady, ale właśnie dlatego tak bardzo się ich lubi!

Ta historia jest jak pikantna komedia romantyczna, w której każdy chciałby zagrać główną rolę.


To moje pierwsze spotkanie z Katarzyną Bester i nie czuję się zwiedziona.

Kate
Zwariowana, szalona, urocza, dwudziestoośmiolatka. Niestety coś spowodowało, że na płeć męską reaguje alergicznie. Polubiłam ją naprawdę, bo wiele razy mi to udowadniała.

Scott
Trzydziestojednoletni pisarz. Przystojny, jak i gorący, ciepły facet. Pomimo wieku wiele przeszedł. Czy jego uczucia względem głównej bohaterki są szczere? Bohater zaskoczył mnie pozytywnie. Cieszę się, że nie był taki, za jakiego go miałam w pewnym momencie.

Jedno spotkanie, które może wiele zmienić, jak i namieszać. Czy ta dwójka znajdzie swój szczęśliwy happy end?

Charlie również zdobył moje uznanie. Charlie był świetnym, kochającym, dobrym oraz opiekuńczym bratem dla Katie co w książce było to pokazane zarazem prawdziwe, jak i niestety nieczęsto spotykane w życiu realnym.

Amy była świetną przyjaciółką, ponieważ nie zostawiła przyjaciółki w potrzebie. Sceny seksu były napełnione pożądaniem, jak również napięciem, co odczuwałam, ale nie jak mocną wódkę tylko jak małą lampkę wina. Niestety za mało doznawałam wymiany zdań pomiędzy bohaterami, jak i sceny, które spodziewałam się, że będą  bardzo zabawne natomiast, okazały się przeciętnym białym wytrawnym winem.




Dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Kobiecemu. 


Komentarze

Popularne posty