Mroczne Kłamstwa - Alessandra Torre Recenzja 


Autor: Alessandra Torre 
Tytuł: Mroczne Kłamstwa 
Wydawnictwo: Kobiece 
Data premiery: 2021.07.14
Ilość stron: 400
Ocena: 4/10






                                Opis:


Czy tam, gdzie wszystko jest kłamstwem, może istnieć miłość?

Lana kocha dwóch mężczyzn. Nie potrafi wybrać. Nie może żyć bez nich obu.

Brant to geniusz branży technologicznej. Zawsze opanowany, pewny siebie i zabójczo przystojny. Jest również zdeterminowany, aby Lana zgodziła się zostać jego żoną. Oświadczał się już cztery razy – i cztery razy został odrzucony. Jest jednak w stanie poświęcić naprawdę wiele, aby osiągnąć cel.

Lee stanowi jego zupełne przeciwieństwo. Wolny, dziki i niezależny. Żyje z dnia na dzień i nie martwi się o przyszłość. Ma świadomość, że nie zapewni Lanie takiego komfortu i dostatku, do których przywykła, ale to nie znaczy, że jest gotów się wycofać.

Choć Brant i Lee wiedzą, że kobieta kocha ich obu, tylko pozornie akceptują ten układ. Czy istnieje wyjście z tego labiryntu mrocznych sekretów, pozorów i mistyfikacji? Jeśli myślisz, że znasz tę historię, to bardzo się mylisz!





Mroczne kłamstwa 
To moje pierwsze spotkanie z Alessandrą Torre i się nie zawiodłam.

Layana
Od razu mówię, że do niej jestem nastawiona neutralnie. Nie mogę powiedzieć, że ją lubię ani czy nie lubię, bo niby kocha swojego mężczyznę w, co bardzo wątpię, a krzywdzi go okrutnie i niemoralnie, ale czy coś się za tym kryje? Muszę przyznać, że bohaterka była momentami okrutną manipulatorką, ale w mniejszym stopniu niż Jillian.

Brant
Od początku coś ukrywa coś co mnie momentalnie zszokowało. Z jednej strony prezes zarządu a z drugiej tajemniczy, władczy partner. Kocha Layanę, w co akurat wierzę. Miał trudne dzieciństwo i wiele wycierpiał czego mu współczuję.

Lee
To co,zrobił swojej dziewczynie,było szczytem wszystkiego, bo zachował się jak totalny dupek, wszystko tylko dla jednorazowego spotkania, które może zamienić się w coś więcej?

Jillian, ciotka Branta
Ta kobieta była totalną szują i hipokrytką jak okrutną manipulatorką i nie ma w sobie za grosz szacunku i empatii. Nic dobrego o niej nie jestem w stanie powiedzieć, bo to, co robiła,przez kilkanaście lat było poniżej pasa.

Molly
Naprawdę jej współczułam. Jej związek rozpadł się przez okrutną intrygę osoby, która zrobiła coś niemoralnego oraz podłego.

Czy mi się podobało? Czytało mi się całkiem dobrze, aczkolwiek były momenty, które mnie nużyły. Książka jest podzielona na trzy części. Ta książka to jedna intryga oraz ma w sobie mnóstwo pytań i odpowiedzi, jak i kłamstw. Ostatnia wryła mnie w fotel i była jak czterdziestoprocentowy Jim Beam. Sceny erotyczne były całkiem rozpisane, były w miarę nasycone pożądaniem i ciepłem jak kieliszek czerwonego wina, ale nie do przesady, bo myślę, że nie o to chodziło.

Dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Kobiecemu. 

Komentarze

Popularne posty