Ekipa - Tijan Recenzja 

Autor: Tijan
Tytuł: Ekipa
Cykl: Crew (tom 1)
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2020.05.20
Liczba stron: 370
Ocena: 4/10



                                Opis:


Nowa seria autorki bestsellerów o bohaterach z Fallen Crest
Bren Monroe nie jest dziewczyną, która da sobą pomiatać. Należy do ekipy Wilków i jak sama nazwa wskazuje, gryzie, warczy i nie boi się atakować. Właśnie zaczęła ostatni rok w Liceum Roussou, a potem wreszcie będzie wolna.
Jedyne, o czym marzy Bren, to spokój i dni wypełnione towarzystwem Jordana, Zellmana i Crossa. Tego ostatniego w szczególności.
Kiedy do ich szkoły dołącza Race, kuzyn jej byłego chłopaka, coraz więcej osób zaczyna interesować się Wilkami. Pomiędzy różnymi ekipami w szkole dochodzi do nieporozumień. A to już krótka droga do wojny.




Kolejna styczność z Tijan.
         Cykl powiązany z serią Fallen Crest. 
                  Bren, dorastająca nastolatka i licealistka, należąca do ekipy wilków. Posiadająca niezwykle twardy charakter, nie daje sobą pomiatać, co wielokrotnie udowodniła swoim dość okrutnym i wrednym zachowaniem, czasem nawet niebezpiecznym, bo gryzie, warczy i atakuje wszystkich, którzy stają jej na drodze.
"Bywałam zła. Bywałam wrogo nastawiona, agresywna. Robiłam popieprzone rzeczy.Ale nigdy nie bywałam urocza."
Natomiast za maską "wilczycy", kryje się zraniona, uczuciowa i wrażliwa dziewczyna. Czy coś, a może ktoś jest powodem jej zachowania?
"– Jakbyś czytała mi w myślach, Bren. – Przycisnął pięść do klatki piersiowej. – Jakbyś rozumiała moje serce." 
Być może rozumiałam Bren, lecz to ona nie chciała sobie pomóc. 
                                       Cross, Jeden z najlepszych przyjaciół Bren, skrywający prawdziwe uczucia. Czy uda mu się stać kimś więcej?
"Że wszystko robię z myślą o tobie." 
 Tijan mogłaby ciut bardziej wykreować jego uczucia.
                        Oboje należą do jednej ekipy. Niebezpieczni i waleczni. Ale w moim odczuciu mieszanka wybuchowa oraz ich uczucia były przeciętne, ponieważ brakowało pazura.
"Całowaliśmy się długo, aż znowu wsunął we mnie palce i doprowadził do drugiego orgazmu. Następnie ja wyciągnęłam rękę i zrobiłam mu dobrze."
                                      Na ten moment pożegnam się z twórczością Tijan. Ale nie mówię, że na zawsze. 



Dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Kobiecemu.

Komentarze

Popularne posty