Nigdy nie mówię nigdy - Marta.W Staniszewska Recenzja 


Autor: Marta.W Staniszewska
Tytuł: Nigdy nie mówię nigdy
Cykl: Nigdy (tom 3)
Wydawnictwo: Psychoskok
Ilość stron: 240
Data wydania: 2018.09.30
Ocena: 5/10



                           Opis:

Trzydziestoletnia, atrakcyjna bizneswoman z sukcesami zdecydowanie nie pozna mężczyzny, po którym spodziewa się tylko i wyłącznie najgorszego. Mężczyźni nie są jej potrzebni do życia, wierzy, że miłość to sterta bzdur i zbędna fatyga. Jeśli więc jesteś wystarczająco bezczelny i odważny zaryzykuj odrzucenie i zdobądź jej serce…
Pochłaniająca opowieść o kobiecie i mężczyźnie którzy po życiu nie oczekiwali niczego, a dostali znacznie więcej niż tylko przelotny romans.
Patronat nad książką objęli: Tylko magia słowa, Recenzje Kingoholiczki, Marta wśród książek, Kobiece recenzje, GirlsBooksLovers, Książkowe wyznania,



Ostatnia część trylogii "Nigdy" Marty W. Staniszewskiej całkiem mi się podobała.
                         Samantha, szefowa firmy. Silna kobieta po trzydziestce, mocno stąpająca po ziemi. Zamiast szukać szczęśliwego związku z miłości, ona woli seks bez zobowiązań.
"Chcę, żebyś mnie pieprzył od tyłu". 
 Czy za jej postępowaniem coś się kryje?
 "Nauczył mnie, że dojrzały mężczyzna to nie ojciec, a partner i przyjaciel"
Bohaterka wiele przeszła. Nie miała idealnego obrazu rodziny, mimo to stała się kobietą sukcesu, ale czy na a pewno jest szczęśliwa ?
                     Henry, bezczelny, przystojny, uparty i odważny. Od kiedy poznaje Samanthe, próbuje do niej dotrzeć, co się mu udaje, choć nie było to łatwe.
"Co sprawiło, że zaczęłaś traktować mężczyzn jedynie jako dodatek do pościeli?"
Bohater zaimponował mi swoją opiekuńczością oraz ciepłem względem głównej bohaterki, za co u mnie zapunktował.
                        Nie oczekiwali nic więcej oprócz przelotnego romansu. Ale chyba bardziej dotyczyło to głównej bohaterki. 
"– Myślę, że kiedyś wielokrotnie zostałaś skrzywdzona przez paru dupków i nie umiesz, i nie chcesz odnaleźć w sobie wystarczająco odwagi, żeby komuś ponownie zaufać i jeszcze raz się zakochać.
 – Szczęśliwy strzał – przyznałam. – Ale wiele kobiet ma takie doświadczenia, mogłeś trafić przypadkiem."
                       Ich relacja jest bardzo namiętna i wyuzdana, wydaje mi się, że jest tak samo jak w poprzednich częściach. "Warknął, głośno wciągając powietrze, gdy 
 zorientował się, że pod spodem jestem całkiem naga. Objął dłonią moją pierś i musnął kciukiem sterczący sutek. Nie musiałam długo czekać, kiedy wziął go w swoje usta, ale gdybym miała go o to błagać, zrobiłabym to bez zastanowienia. Zassał wargi na czerwonej obwódce i podrażnił ją językiem, wyjękując zadowolenie. Drugą pierś zamknął w swojej dłoni, by po chwili przenieść na nią uwagę swoich ust." 
                    Przyznam szczerze, że twórczość Marty W. Staniszewskiej podobała mi się, ale nie będę jej jakoś bardzo rozpamiętywać.

Dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Psychoskok.

Komentarze

Popularne posty