Na samą myśl o tobie - Robinne Lee
Autor: Robinne Lee
Tytuł: Na samą myśl o tobie
Tytuł oryginału: The Idea of You
Wydawnictwo: Otwarte
Data premiery: 2021.06.01
Ilość stron: 424
Ocena: 10/10
Opis:
Na samą myśl o tej historii zrobi ci się gorąco…
Solène Marchand jest trzydziestodziewięcioletnią właścicielką galerii sztuki, rozwódką i matką nastoletniej Isabelle. Gdy Isabelle spełnia swoje największe marzenie - idzie na koncert ukochanego zespołu i spotyka się z muzykami - Solène nie spodziewa się, że ta noc odmieni również jej życie. Za kulisami poznaje sławnego Hayesa Campbella, który oszałamia urodą, pewnością siebie i talentem. Jest wszystkim, o czym Solène marzy w najskrytszych fantazjach i… jest od niej dziewiętnaście lat młodszy. Kobieta próbuje mu się oprzeć, ale zwycięża elektryzujące przyciąganie. To szaleństwo, a Hayes sprawia, że warto dać mu się ponieść.
W Nowym Jorku, Buenos Aires, Paryżu, na Lazurowym Wybrzeżu... w świecie blichtru rozwija się ich płomienny romans, a Solène na nowo odkrywa swoją seksualność i zmysłowość. Gdy romans zostaje ujawniony i staje się medialną sensacją, Solène musi zdecydować, czy związek, w którym odnalazła siebie, jest wart tego, by zupełnie się w nim zatracić - choć serce podpowiada jej, że już bezpowrotnie zatraciła się w Hayesie… I ty również to zrobisz.
Wsłuchaj się w głos swoich pragnień i daj się ponieść historii, o której kobiety na całym świecie nie mogą przestać rozmawiać! Podziel się nią z przyjaciółką i podaruj jej wieczór z Hayesem Campbellem - bo każda kobieta zasługuje na to, by spełniać swoje najskrytsze fantazje.
Pierwsza powieść Robinne Lee, aktorki znanej z serii filmów Greya. I była świetna. Świetny romans pełen gorącej jak diabli erotyki z różnicą wieku.
Solène, rozwiedziona właścicielka galerii sztuki idzie z Isabelle na koncert oraz z jej przyjaciółkami. Właśnie wtedy poznaje Hayesa. Kiedy na siebie spojrzeli, coś ich zaczęło do siebie przyciągać jak magnes. Z każdym krokiem zaczęło się to zmieniać w coś mocniejszego....
„Jego usta poruszały się po moim ramieniu w stronę szyi, do zagłębienia tuż za uchem”.
Rozumiem, co czuła główna bohaterka, bo brakowało jej miłości, bycia kochaną i szczęśliwą, nie mniej było mi przykro, jak traktowała swojego partnera, nawet jeśli uważała, że tak będzie lepiej. Niestety życie to nie, jest „Disney” i wszystko, co dobre to się kończy. Cały ból, który czuli, czułam również, aż w pewnym momencie oczy, mi się zaszkliły.
Jeśli chodzi, o Hayesa to uważam, że był silny, starał się nie tylko dla siebie, również dla Solène.
„- Przy tobie jestem naprawdę szczęśliwy. I mam wrażenie, że ty czujesz to samo. A jeśli tak, to moim zdaniem powinnaś mieć w dupie to, co ktoś sobie pomyśli o naszej różnicy wieku. Poza tym, gdyby sytuacja była odwrotna, nikt by nawet nie mrugnął”.
Natomiast był też wrażliwy, tudzież go rozumiałam, gdyż każdy potrzebuje kogoś bliskiego oraz chociaż odrobiny ciepła, bo świat sławy nie jest kolorowy oraz w życiu nie zawsze dostajemy to, czego byśmy chcieli.
Sceny erotyczne nie były bardzo nasycone emocjami, ale według mnie były idealne, jak i prawdziwie czułe. Ich płomienny, gorący i bardzo uczuciowy romans z czasem bardzo się pogłębiał.
„Jego oddech był gorący na mojej szyi, jego zęby na moim ramieniu, jego fiut tak głęboko, że bolało”.
Czy pomimo dużej różnicy wieku, sławy muzyka dostaną „happy end"?
Z kolei, Isabelle, naprawdę wiele wycierpiała i przeżyła swoje. Rozejście się rodziców, jak i rozwód zawsze zostawia po sobie ból. Dwunastolatka, a nawet trzynastolatka musiała się mierzyć z nieprzyjemnymi sytuacjami, które były spowodowane postępowaniem jej matki, która powinna ją chronić. Bardzo jej współczułam, bo to z czym miała styczność ze strony rówieśników, myślę, że żadna wczesna nastolatka w jej wieku nie chciałaby, być na jej miejscu.
Fabuła dobrze rozpisana. Bohaterowie byli nieźle wykreowani.
Emocje i uczucia bohaterów były dobre. Cieszę się, że autorka ukazała „myśli średniowieczne”, które, pomimo że żyjemy w XXI wieku, to nadal występują, bo
wówczas, kiedy kobieta jest starsza, to jest „źle” i "nie do przyjęcia" oraz na porządku dziennym ma miejsce „społeczno- medialna” krytyka, a nawet hejt. W tym przypadku jest to idealnie pokazane.
„Co on w tobie widzi? Przecież taka stara dupa nie ma nic do zaoferowania. Ile ty masz lat, 50?”
A zakończenie nie spodziewałam się, że tak się skończy...
Komentarze
Prześlij komentarz