Randka z homo sapiens - Penny Reid Recenzja 

Autor: Penny Reid 
Tytuł oryginału: Neanderthal Seeks Human 
Tytuł: Randka z homo sapiens 
Wydawnictwo: Poradnia K 
Cykl: Kółko singielek miejskich Tom 1 
Data premiery: 2017.11.22
Ilość stron: 411 
Ocena: 2/10



                               Opis:



Randka z homo sapiens – tabletka szczęścia i antidotum na jesień
Są trzy rzeczy, które musicie wiedzieć o Janie Morris:
1. Nie jest w stanie prowadzić normalnej konwersacji bez zasypywania rozmówcy NNF (nadmiarem nieistotnych faktów), szczególnie, kiedy jest zestresowana;
2. Nic nie stresuje jej bardziej niż obecność Quinna Sullivana (znanego również jako Pan Ciacho);
3. Nie jest fanką szydełkowania.
Po tym, jak jednego dnia traci chłopaka, mieszkanie i pracę, Janie Morris tylko czeka na kolejną katastrofę, jaką szykuje dla niej los. Jakby tego było mało, świadkiem jej totalnego upokorzenia jest boski Quinn Sullivan, zwany przez nią Pan Ciacho, który co i rusz pojawia się na jej drodze, jak para drogich szpilek – równie pożądanych, co nieosiągalnych.
Życie szykuje dla Janie kolejną niespodziankę, kiedy Quinn, obiekt jej niewinnych, choć nieco obsesyjnych westchnień, składa jej propozycję nie do odrzucenia.
Pierwszy tom serii „Kółko Singielek Miejskich” Penny Reid ukaże się w Polsce pod koniec listopada nakładem wydawnictwa Poradnia K. Jeśli kochacie Seks w wielkim mieście i dzienniki Bridget Jones, to ta książka jest dla Was. Zabawna i lekka opowieść o dziewczętach w Chicago, które spotykają się na regularne sesje szydełkowania i wzajemnie wspierają się radą i pomocą, skradnie tej jesieni Wasze serca!
„Opowieść o sile namiętności – tej, która rządzi nami od zawsze, ubrana w lekką i swobodną formę. Doskonała do podróży,do poczekalni lub na długie wieczory” – tak poleca książkę Małgorzata Kalicińska, autorka powieści Dom nad rozlewiskiem.
Bohaterki od pierwszych stron budzą naszą wielką sympatię, są nakreślone niezwykle prawdziwie, a jednocześnie z przymrużeniem oka. Neurotyczna Janie, która nie wierzy w siebie i co i rusz pakuje się w kłopoty, bardzo polega na swoich przyjaciółkach, może się do nich zwrócić w każdej sprawie – są dla niej jak rodzina.






                           Janie, w ciągu jednego dnia traci dach nad głową, chłopaka i pracę, czego jej współczułam, bo nie chciałabym być na jej miejscu.
„Nie zamierzałam zostać.
Nie miało żadnego znaczenia, że były mądry, zabawny i akceptował mnie taką, jaka jestem”.  
Czy może być gorzej? Tak, bo świadkiem jej upokorzenia był Quinn... 
Co przyniesie jej oferta nieodrzucenia przez przystojnego mężczyznę?
Główna bohaterka była nijaka i według mnie została stworzona przez autorkę bez charakteru i bardzo nieszczególnie.
                                          Quinn Sullivan 
 jest ochroniarzem w budynku, gdzie dotychczas pracowała Jane. 
Niezwykle gorący i seksowny mężczyzna, ale w moim odczuciu bohater został wykreowany dość powierzchnie...
       Ich relacja miała być gorąca i namiętna...
„Po chwili przechylił delikatnie moją głowę i pocałował mnie ponownie, tak jakby chciał posmakować moich ust z każdej strony. Byliśmy połączeni ze sobą jedynie ustami i splecionymi dłońmi, ale nie trwało to długo”.  
Niestety dostałam tandetną i bez jakichkolwiek westchnień zarazem wzruszeń relację jak flaki z olejem. 
Lektura minęła mi dość męcząco, a szkoda, bo myślałam, że nie będę mogła się oderwać, a chciałam, jak najszybciej skończyć tę marną lekturę, która mnie bardzo znudziła. To moje pierwsze i na ten moment ostatnie spotkanie z Penny Reid.


Dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Poradnia K.

Komentarze

Popularne posty