Kochanek bez twarzy - Anna Koliber Recenzja



Autor: Anna Koliber
Tytuł: Kochanek bez twarzy
Wydawnictwo: Empik go
Data wydania: 2021.08.17
Ilość stron: 250
Ocena: 2/10










                           Opis:




Czy można zakochać się w człowieku bez twarzy, bez imienia, bez biografii?

Gdy córka słynnego hiszpańskiego fotografa zostaje uprowadzona z klubu nocnego Olimp, przeżywa uczuciowy chaos i burzę sprzecznych emocji. To doświadczenia zmienia ją na zawsze z naiwnej gwiazdki mediów społecznościowych w świadomą siebie, odważną kobietę, a tajemniczy mężczyzna okazuje się ucieleśnieniem erotyki i romantyzmu.

Czy historia z mitu o Psyche mogłaby wydarzyć się dzisiaj? Kupidyn pojawiał się u porwanej dziewczyny tylko w nocy, nie ukazując swojej twarzy i nie zdradzając swej tożsamości. Zupełnie jak tajemniczy kochanek Animy…

Kiedy mit staje się rzeczywistością, a ból miesza się z przyjemnością, niczego nie można być pewnym. 









                          Anima, słynna influencerka i modelka, córka słynnego fotografa zostaje któregoś dnia uprowadzona i wywieziona w miejsce na odludziu. Podczas pobytu dziewczyna staje się bardziej odważna i pewna siebie, natomiast w moim odczuciu była dość płytka.
„Czy to las? 
Gdzie ja jestem? 
Ostatnie, co pamiętam, to klub Olimp i znajomi Alvara Minotauro”.
                                             Eros, tancerz, mężczyzna, który ma głęboką zadrę w sercu po osobie, która była mu bliska.
„Przez ostatnie trzy lata nie potrafiłem zaufać żadnej kobiecie”
Czy być może uprowadzona przez niego kobieta obudzi w nim dawno uśpione uczucia...
Współczułam bohaterowi zadry w sercu, bo sama nie chciałabym tego doświadczyć, ale nie wzbudził we mnie jakiś szczególnie pozytywnych emocji.
                                     Autorka wplotła w swoją książkę mit o Psyche, co według mnie było ciekawe, natomiast został wykreowany nieszczególnie, ponieważ myślałam, że będę czuła gorące wypieki na twarzy z powodu namiętnych nocy dziewczyny z Kupidynem, którego twarzy nie widziała na oczy.



Dziękuję za egzemplarz autorce.

Komentarze

Popularne posty