Spotkajmy się o północy- Aleksandra Rochowiak Recenzja


Autor: Aleksandra Rochowiak
Tytuł: Spotkajmy się o północy
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2022.08.31
Ilość stron: 384
Ocena: 3/10














                            Opis:



Czy można wpaść z deszczu prosto pod... parasol? W dodatku taki, którego właścicielem jest przystojny blondyn o wielkim sercu? Gloria wraz z młodszą siostrą wynajmuje mieszkanie w północnej części Wrocławia i od trzech lat pracuje w ekskluzywnym butiku swojego partnera, który posiada według niej tylko jedną wadę – żonę. Zakochana dziewczyna skrywa przed światem wstydliwy sekret dotyczący ich związku, mogąc jedynie liczyć na wsparcie najlepszej przyjaciółki. Wszystko zmienia jeden wieczór, a właściwie dwa wyjątkowo mroźne, deszczowe popołudnia, kiedy to do przemoczonej kobiety pomocną dłoń wyciąga atrakcyjny nieznajomy. Tylko czy aby na pewno nigdy wcześniej się nie spotkali? Po tym, jak Bartosz udowodnił Glorii, że zawsze może na niego liczyć, ich relacja nabiera rumieńców. W ciągu zaledwie kilku tygodni bardzo się do siebie zbliżają, a dziewczyna ku swojemu zaskoczeniu zaczyna poddawać się tajemniczej sile, która coraz intensywniej popycha ją w jego ramiona.








                      Gloria, młoda kobieta wynajmująca mieszkanie ze swoją młodszą siostrą pracuje w ekskluzywnym butiku swojego ukochanego, który ma żonę...
 „– Ko­cham cię, Karol.

– Śpij do­brze, Glo­rio”.  
Zakochana w swoim szefie pilnie strzeże tej tajemnicy przed światem, oprócz swojej najlepszej przyjaciółki, która wie o wszystkim. Czy związek z żonatym mężczyzna przyniesie jej szczęście? A może, kiedy skończy cała mokra w ulewie przy, aby na pewno nowo poznanym mężczyźnie, Bartoszu zazna szczęścia...
                                           Szczerze powiem, że nie popierałam związku, w jakim była główna bohaterka, bo zamiast od razu zakończyć "tę relację" to ciągnęła ją długi czas, a według mnie powinna od razu skończyć " to coś", iż miałam odczucie, że do niczego to nie prowadziło, ale im dalej zagłębiałam się w tę historię, cóż trafił swój na swego...
„Ko­niec wiel­kiej mi­ło­ści.

Ko­niec ma­rzeń.

Ko­niec wszyst­kie­go”.
Nie polubiłam Glorii, bowiem była naiwna odnośnie swojego "układu" ze swoim mającym żonę partnerem, ponieważ ile można utrzymywać z kimś więź, która tak naprawdę nie ma sensu, wszak rozumiałam i zdawałam sobie doskonale, co czuje, natomiast na początku nie podobała mi się jej postawa. Albowiem w pełni zgadzałam się z jej powiernicą, która po prostu wykazała się świetną mądrością w kwestii całej tej sytuacji z szefem Glorii...
„– Al­le­lu­ja!”





Dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Filia. 

Komentarze

Popularne posty