Kobiety Mojej Duszy - Isabel Allende Recenzja
Autor: Isabel Allende
Tytuł oryginału: Mujeres del alma mía: Sobre el amor impaciente, la vida larga y las brujas buenas
Tytuł: Kobiety Mojej Duszy
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2022.11.23
Ilość stron: 244
Ocena: 7/10
Opis:
O niecierpliwej miłości, długim życiu i dobrych czarownicach
„Każdy przeżyty rok i każda nowa zmarszczka opowiadają o moim życiu”
Już od dziecka, jeszcze zanim potrafiła zdefiniować, na czym polega jej niezgoda na wszechobecny maczyzm, Isabel Allende towarzyszył feminizm. W patriarchalnym chilijskim społeczeństwie jej trudny, buntowniczy charakter – u chłopców aprobowany jako istotny element męskości – był nie na miejscu. To jednak dzięki niej i jej podobnym „dobrym wiedźmom”, jak Allende nazywa kobiety, które spotkała na swoje drodze i które razem z nią budowały feminizm drugiej fali, wiele córek na całym świecie może dziś wieść życie, o którym ich matki nie mogły nawet marzyć. Jak sama pisze, „nie muszę wymyślać bohaterek swoich powieści, silnych i zdeterminowanych kobiet, bo mam je wokół siebie”.
W autobiograficznej narracji bestsellerowa autorka opisuje kondycję kobiety we współczesnym świecie. Mimo dotychczasowych zdobyczy feminizmu wciąż jest bowiem wiele do zrobienia. Allende nie boi się poruszać takich zagadnień jak: role, które wyznaczają kobietom rodzina, społeczeństwo, kultura i religia, przemoc – fizyczna i psychiczna – jako narzędzie kontroli, zależność ekonomiczna, prawa reprodukcyjne czy okaleczanie żeńskich narządów płciowych, wciąż praktykowane w wielu częściach świata.
Rozważania te przeplata opowieściami ze swojego życia. O dzieciństwie bez ojca i dorastaniu w społeczeństwie, w którym filarem rodziny jest kobieta, w kraju o jednym z najwyższych wskaźników przemocy domowej. O byciu pisarką w świecie wydawniczym zdominowanym przez mężczyzn. I o miłości romantycznej, zwłaszcza takiej, która spotyka człowieka pod koniec życia.
W tej podróży towarzyszą jej dobre duchy: przyjaciółki, pisarki, aktywistki, polityczki, zmarła córka, kobiety w kryzysie, a także bohaterki literackie.
Isabel Allende to wspaniała gawędziarka, która pisze z niezrównanym wyczuciem i wnikliwością. W pełni zasłużenie została ikoną literatury światowej. Będą ją doceniać przyszłe pokolenia czytelników i pisarzy.
Khaled Hosseini, autor Chłopca z latawcem
Allende ma wszystko, czego potrzeba: ucho, oko, umysł, serce i ogromne pokłady człowieczeństwa.
„New York Times”
Allende snuje autobiograficzne refleksje na temat feminizmu, władzy i kobiecości… Pisze też o toksycznych skutkach maczyzmu, łącząc dowcip ze złością, które kruszą patriarchat. To książka pełna mądrości i ciepła.
„Grazia”
Aktorka w swojej autobiograficznej narracji ukazuje swoje dzieciństwo, dorastanie do czasu kiedy była dorosłą kobietą. W tej książce zawiera swoje osobiste wspomnienia dotyczące dzieciństwa bez ojca, przemocy seksualnej, przemocy domowej, miłości romantycznej i świecie, gdzie władzę mają mężczyźni. To wspomnienia życia w Chile...
„Mężczyźni mają w rękach władzę polityczną i ekonomiczną, ustanawiają prawa i stosują je według własnego widzimisię, a jeśli to nie wystarcza, interweniuje Kościół, naznaczony piętnem kultury patriarchalnej. Kobiety rządzą tylko w rodzinie...i to czasami”.
Lektura minęła mi naprawdę dobrze, dzięki tej książce dowiedziałam się masy smutnych, ciekawych rzeczy, które mają miejsce po drugiej stronie kuli ziemskiej. Patriarchat funkcjonuje do dziś nie tylko w Polsce, lecz też w kraju w Ameryce Południowej, gdzie dorastała Allende....
„Przemoc wobec kobiet jest powszechna i tak stara, jak cywilizacja. Kiedy mówi się o prawach człowieka, w praktyce chodzi o prawa mężczyzn”.
Szczerze mówiąc, pamiętam do teraz, że z moich szkolnych czasów był zakaz ubierania krótkich spodenek i spódniczek, bo według regulaminu było to "niestosowne" i to w maju.
Kobiety Mojej Duszy przedstawiają życie codzienne w domach, w których nie było dobrze, wręcz odwrotnie. Panowała tam terror rodziny i na tle seksualnym, który występował na porządku dziennym w ciemnym i średniowiecznym społeczeństwie...
„W Stanach Zjednoczonych nadal trwają dyskusje nad dostępem nie tylko do aborcji, ale nawet do środków antykoncepcyjnych dla kobiet. Oczywiście nikt nie kwestionuje prawa mężczyzn do wazektomii czy do stosowania prezerwatyw”.
Osobiście uważam, że, takie sytuacje, jak molestowanie seksualne nie powinno mieć miejsca, a nadal jest i mogę się założyć w moim kraju. Mam nadzieję, że się to zmieni.
Dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Marginesy.
Komentarze
Prześlij komentarz