NieUrodziny. Mroczne Opowieści. Disney
- Liz Braswell Recenzja
Autor: Liz Braswell
Tytuł oryginału: Unbirthday: A Twisted Tale
Tytuł: NieUrodziny. Mroczne Opowieści. Disney
Cykl: Mroczne Opowieści
Wydawnictwo: Olesiejuk
Data wydania: 2021.10.15
Ilość stron: 562
Ocena: 2/10
Opis:
„NieUrodziny” – pierwsza powieść z serii „Mroczne Opowieści” – to na nowo opowiedziana historia o Alicji w Krainie Czarów. Alicja różni się od innych osiemnastoletnich mieszkanek Kexfordu z czasów wiktoriańskich – woli zgłębiać tajniki fotografii, niż uczestniczyć w nudnych popołudniowych herbatkach. Pewnego dnia, gdy dziewczyna wywołuje najnowsze zdjęcia swych sąsiadów, zamiast nich na negatywach pojawiają się dziwnie znajome postacie. Jest w nich jednak coś niepokojącego… Alicja wraca do Krainy Czarów, by obalić okrutne rządy Królowej Kier i odnaleźć swoje miejsce w obydwu światach: tym magicznym i tym rzeczywistym. Czy jej się to uda i czy zdąży, zanim skończy się Czas?
„Cóż, biegnięcie nie przynosiło efektów, a to była Kraina Czarów, dlaczego więc miałaby nie zatańczyć?”
Alicja, jako osiemnastoletnia dziewczyna różni się od innych panienek w jej wieku. Zamiast tracić czas na herbatki, to woli zajmować się fotografią. Jednak pewnego dnia wywołując zdjęcia, na trafia na znajome twarze z przeszłości...
„Czy mogłaby zostać na zawsze w świecie, w którym słowa każdej osoby są nieustannie przekręcane? Gdzie nic i nikt nie zachowuje się należycie? Gdzie wszystko zawsze było nonsensowne, czy to komuś się podobało, czy nie?”
Dziewczyna musi znowu wejść do Krainy Czarów i uratować nie tylko od okrutnych rządów Królowej Kier, lecz także ocalić całą krainę, przed tym, co ma nadejść.
Powiem tak, mimo iż to pierwsza część z cyklu Mroczne Opowieści to sięgnęłam po nią, jako ostatnią i nie żałuję tego powodu, że ta historia nie przypadła mi do gustu aż tak bardzo, jak poprzednie części. Nie wywołała we mnie tyle pozytywnych emocji i zwrotów akcji, bo totalnie nie widziałam tu i nie odczuwałam za bardzo żadnych uczuć...
„— Zakończyć to... Zakończyć jej najazdy, tortury, egzekucje, uwięzienia, plądrowania, podpalania... Zakończyć to wszystko. Cały ten ból. Zakończyć jej rządy. ”
Fabuła, mimo że została dość rozpisana, to przez pięćset ileś stron w ogóle nie mogłam się wkręcić w tę książkę, dlatego, że według mnie autorka dosyć powierzchnie wykreowała samą Alicję i pozostałych bohaterów. Jeśli chodzi o samą akcję, to lektura była dla mnie, niczym flaki z olejem.
Nieurodziny, mroczną odsłonę Alicji w Krainie Czarów, uważam za nieudaną. Niestety nie mogę polecić wam tej części.
Dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Olesiejuk.
Komentarze
Prześlij komentarz