Ostatni List do Łucji - Katarzyna Przybysz Recenzja 


Autor: Katarzyna Przybysz 
Tytuł: Ostatni List do Łucji 
Wydawnictwo: Agrafka 
Data wydania: 2021.05.21
Ilość stron: 92
Ocena: 1/10




















                              Opis:

Co należy zrobić w sytuacji, gdy to co kochasz zaczyna się walić? Pełna optymizmu, pogodna i niezwykle wrażliwa kobieta niedługo po śmierci ukochanego ojca zostaje porzucona przez narzeczonego. Niczego nie podejrzewając, podczas kolacji zostaje poinformowana, że narzeczony zdradza ją od kilku miesięcy i spodziewa się dziecka z inną. Jakby tego było mało, mężczyzna okrada ją ze wszystkich mebli. Kobieta ucieka do swojej najlepszej przyjaciółki Łucji, która jest właścicielką Dworu Mazurskiego Laśmiady nad jeziorem Ułówki. Tam stara się wrócić do równowagi psychicznej i postanawia, że nigdy już nie zaufa żadnemu mężczyźnie. “Ostatni list do Łucji” to wzruszająca, pełna refleksji historia 29 letniej nauczycielki o imieniu Inga.












          Inga jest dwudziestodziewięcioletnią nauczycielką, która niedawno straciła ojca i porzuca ją narzeczony, który na dodatek okradł ją ze wszystkich mebli. Kobieta wyjeżdża do pensjonatu swojej najlepszej przyjaciółki, gdzie chce wrócić do normalności i poczuć się lepiej psychicznie. Postanawia nigdy nie zaufać żadnemu mężczyźnie. Czy odzyska wewnętrzną równowagę? Czy jej serce się wyleczy?
„W dal­szym ciągu uni­ka­ła spo­tkań z męż­czy­zna­mi i na­wią­zy­wa­nia z nimi ja­kich­kol­wiek re­la­cji”.
Główna bohaterka według mnie niczym mnie nie urzekła, z tego powodu, że nie czułam jej uczuć przez całą historię. Nie polubiłam jej, iż z mojej perspektywy została wykreowana bardzo płytko.
                                          Ta historia totalnie nie zrobiła na mnie pozytywnego wrażenia, bo sam opis wiele zdradza, jeśli chodzi o sytuację głównej bohaterki z jej narzeczonym, a szkoda, bo kompletnie nie byłam zaskoczona, a mogły to być niezły zwrot akcji. Ponadto fabuła mogłaby być bardziej rozpisana, iż książka mogłaby być dłuższa. Bohaterowie nie byli w ogóle w moim odczuciu wykreowani, niestety nie polubiłam się z żadnym z nich. Jeśli chodzi o wątki zawarte w tej książce, to szczerze mówiąc, kompletnie nie wywarła na mnie niczego, iż nudziłam się, jak flaki z olejem. Końcówka Ostatniego Listu do Łucji coś we mnie poruszyła, ale nie jestem zadowolona z lektury.
                                          Jeśli mam być szczera, nie polecam wam tego tytułu, aczkolwiek to moje osobiste zdanie.









Dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Agrafka. 

Komentarze

Popularne posty