Amerykańskie Księżniczki - Katherine McGee Recenzja 

Autor: Katherine McGee
Tytuł oryginału: American Royals
Tytuł:  Amerykańskie Księżniczki 
Cykl: American Royals#tom 1
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2021.02.23
Ilość stron: 480
Ocena: 4/10



    











                           Opis:

Bajecznie bogaci Azjaci i The Crown w jednym!

Obowiązek. Intryga. Korona. Oto współczesny świat, w którym złote czasy monarchii wciąż trwają i gdzie miłość jest wystarczająco potężna, by zmienić bieg historii.

Jak wyglądałaby dziś Ameryka, gdyby potomkowie Jerzego Waszyngtona zasiadali na tronie? Jeśli lubisz wiedzieć, co słychać u księcia Harry’ego i Meghan lub Williama i Kate, z pewnością zaciekawią cię losy amerykańskich księżniczek Beatrycze i Samanty oraz zabójczo przystojnego księcia Jeffersona.

Po wygranej wojnie o niepodległość lud Ameryki oferuje koronę Jerzemu Waszyngtonowi. Dwa i pół wieku później dynastia Waszyngtonów nadal zasiada na tronie. Jak w większości rodzin królewskich obowiązuje kolejka do władzy. Jest przyszła monarchini i „zapasowa bateria”. Każdy dokładnie wie, czego się od niego oczekuje.

Księżniczka Beatrycze jest coraz bliższa temu, by zostać pierwszą królową Ameryki, lecz obowiązki zaczynają jej ciążyć i pojawia się niespodziewana przeszkoda. Nikt nie dba o jej młodszą siostrę, z wyjątkiem przypadków, gdy łamie zasady, więc księżniczka Samanta też nie dba o nic… z wyjątkiem jednego chłopaka, który jest dla niej nieosiągalny. Jest też bliźniak Samanty, książę Jefferson. Gdyby urodził się o kilka pokoleń wcześniej, stanąłby na pierwszym miejscu w kolejce do tronu, ale nowe prawa sukcesji czynią go trzecim. Większość Ameryki uwielbia przystojnego księcia… a dwie bardzo różne dziewczyny walczą o jego serce.

Bestseller „New York Timesa”









                               „— Spę­dzi­łam całe życie, dążąc do per­fek­cji, do bycia ide­al­ną księż­nicz­ką, ide­al­ną córką, ide­al­ną przy­szłą kró­lo­wą. I po co?”
Beatrycze, pierwsze dziecko i następczyni amerykańskiego tronu. Wymaga się od niej perfekcji, masy obowiązków, choć już jest tym wszystkim umęczona. Nie dziwię się, że miała ochotę czasami rzucić to wszystko w cholerę, bo, mimo iż nie musi martwić się o sytuację finansową, jak każdy inny normalny człowiek to tak jak jej młodsze rodzeństwo, bliźniacy jest pod ciągłą kontrolą prasy i mediów. Jeśli chodzi o Samanthe i jej brata bliźniaka Jeffersona, to powiem, wam szczerze, że Sam i Bea najbardziej z całej trójki wysuwały się na pierwszy plan, a Jeffa było według mnie stanowczo za mało, a poza tym szkoda, że nie było rozdziałów z jego perspektywy. Podczas lektury miałam okazję zobaczyć, jak wyglądała relacja naszych dwóch księżniczek, a jak wygląda teraz...
„— Wła­śnie! — za­wo­ła­ła Sam trium­fal­nie. — Ni­ko­go to nie ob­cho­dzi!”
Obie czują się samotne, natomiast pierwsza z nich doświadcza totalnego osaczenia ciągłego perfekcyjnego zachowania, a druga doznaje odrzucenia, zrzucenia na drugi plan, w tym przez rodziców. Ta historia pokazuje, że kiedyś bliskie siebie rodzeństwo, chociaż tutaj akurat siostry, były sobie najbliższe, ale z czasem zaczęły się od siebie odsuwać i stały się dla siebie zupełnie chłodne, trzymając dystans, który oddzielił je od siebie murem. 
                         „Co się sta­nie, jeśli Hi­ma­ri kie­dyś się obu­dzi i powie świa­tu — powie Jef­fer­so­no­wi — co zro­bi­ła Da­ph­ne?”
Amerykańskie Księżniczki podobały mi się, aczkolwiek nie zrobiła na mnie ta książka świetnego wrażenia, nie było szału. Oczywiście są w niej zawarte również wątki romantyczne, intryga, skandal, natomiast kompletnie nie wzbudziły we mnie wielu emocji, przyznaję, że momentami się nudziłam, zabrało mi czegoś więcej.







Dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Zysk I S-KA. 

Komentarze

Popularne posty