Pollyanna - Eleanor H. Porter Recenzja
Autor: Eleanor H. Porter
Tytuł oryginału: Pollyanna
Tytuł: Pollyanna
Cykl: Pollyanna#tom 1
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2023.04.05
Ilość stron: 258
Ocena: 4/10
Opis:
Pollyanna Whittier, osierocona jedenastolatka, trafia od opiekę surowej ciotki, panny Polly Harrington. Kobieta za swoją powinność uważa wychowanie dziewczynki, córki ukochanej siostry. Pogodna i zarażająca optymizmem Pollyanna odmienia oblicze miasteczka. Uczy jego mieszkańców, jak w każdej sytuacji – bez względu na to, jak przykrej – dostrzec coś, z czego można się cieszyć. Urokowi dziewczynki ulegają nawet pani Snow, wiecznie niezadowolona kobieta przykuta do łóżka przez chorobę, oraz uważany powszechnie za gbura i skąpca największy bogacz w miasteczku pan John Pendleton. Wkrótce wszyscy biorą udział w zabawie w powody do radości – wszyscy z wyjątkiem nieprzystępnej ciotki.
Jaka historia kryje się za oziębłością panny Polly? Jaką rolę odegrali w jej życiu pan Pendleton i lokalny doktor? Czy tragedia, która dotknie Pollyannę – i która pozbawi dziewczynkę umiejętności znajdowania powodów do radości w każdych okolicznościach – poruszy czułą strunę w sercu ciotki?
Napisana ponad sto lat temu przez Eleanor H. Porter powieść należy do klasyki światowej literatury dziecięcej.
„— I wcale nie układa się to teraz jak w powieści?”
Sierotka, która trafia pod opiekę surowej ciotki, małe miasteczko i tajemnice, które wychodzą na jaw...
Pollyanna Whittier, jedenastoletnia dziewczynka, która po śmierci rodziców trafia pod opiekę swojej ciotki. Panna Polly nie jest ciepłą kobietą, wręcz przeciwnie. Dziewczynka, swoim optymizmem, dobrym sercem i radością życia wywraca do góry nogami mieszkańców miasteczka. Pewnego dnia panna Whittier pada ofiarą wypadku, który niestety zmienia jej życie. Czy nadal będzie potrafiła cieszyć się z życia?
„— Czyli pan...pewnie... ją zna?”
Myślę, że nie muszę przedstawiać wam fabuły tej historii, iż większość z was zna lub kojarzy tę książkę. Osobiście oglądałam film na podstawie książki, ale nigdy nie miałam okazji przeczytać. Przyznaję, że ostatnio ciągnie mnie do klasyków, a na tym się troszkę zawiodłam. Główna bohaterka jest kilkunastoletnią dziewczynką, która nie ma w zasadzie nikogo, oprócz swojej ciotki, która od samego początku nie okazuje wobec niej ciepła ani życzliwości. Wzbudziła we mnie życzliwość i sympatię, lecz za według mnie, za mało została wykreowana przez autorkę. Jeśli chodzi o pannę Polly to przyznaję, że poniekąd rozumiałam jej postawę do swojej siostrzenicy i sposób, w jaki ją traktowała, natomiast nie sądzę, że było najlepsze rozwiązanie...
„— Co za zdumiewające dziecko!- Zmarszczyła brwi. - Cieszy się, że ją ukarałam, ja „mam sobie nie robić wyrzutów”, a jej będzie tu u mnie „wspaniale”. Ładne rzeczy!- powtórzyła i znów podniosła książkę”.
Moim zdaniem poboczni bohaterowie mogliby być bardziej wykreowani, mimo iż w jakimś stopniu w trakcie lektury wywierali wpływ na losy przedstawione w książkę. Odnośnie fabuły, to powiem wam szczerze, że mimo iż ma ponad dwieście pięćdziesiąt stron i jest całkiem rozpisana, to nie do końca mnie wkręciła. Z tego powodu, że podczas czytania nie za bardzo mogłam się w czuć w tę książkę, czego żałuję, bo myślałam, że mnie wciągnie.
Pollyanna niestety nie należy do moich ulubionych klasyków, jednak wiem, że została napisana wiek temu i nastolatki, kobiety w tamtym okresie i nieco późniejszym odbierały tę pozycję kompletnie inaczej, niż ja, nie ma w tym nic złego, to jest piękne. Albowiem na pewno sięgnę po inne tytuły z tego gatunku.
Dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Marginesy.
Komentarze
Prześlij komentarz