Pierwsza iskra. Seria Szept ognia i popiołu - Justeene Ruston Recenzja
Autor: Justeene Ruston
Tytuł: Pierwsza iskra. Seria Szept ognia i popiołu
Cykl: Szept ognia i popiołu (tom 1)
Wydawnictwo: Beya
Data wydania: 2023.05.17
Ilość stron: 552
Ocena: 6/10
Opis:
Pierwszy tom niezwykłej serii fantasy dla starszych nastolatków i młodych dorosłych
Aricia jest przekonana, że gdy nadejdzie jej czas, będzie mogła poślubić kogoś, kto zawładnie jej sercem. Jego lub ją ― w Lavenum, kraju, którym włada jej matka, to zupełnie zwyczajna sytuacja, nikogo nie dziwi ani nie gorszy. Mieszkańcy mogą się wiązać z tym, z kim chcą, płeć nie ma znaczenia. Dlaczego w wypadku Aricii miałoby być inaczej?
Władczyni Adelphe ma jednak wobec córki inne plany. Starannie planuje jej przyszłość u boku młodego króla obcego państwa. Miłość się nie liczy, chodzi o handel ― pieniądze w zamian za armię. Aricia, świadoma swoich zobowiązań wobec matki i obywateli Lavenum, godzi się na taki los i udaje do kraju swojego narzeczonego. Niestety, ma problem z przystosowaniem się do nowych, niezrozumiałych zwyczajów, nie chce zmieniać religii i absolutnie nie potrafi nawiązać więzi z przyszłym małżonkiem.
Mała wiedźma, heretyczka, niewierna poganka ― tak zaczynają nazywać Aricię jej nowi poddani. Pomoc przychodzi z zupełnie niespodziewanej strony...
Debiut Justeene Ruston to książka, na którą zdecydowanie warto zwrócić uwagę!
Aricia, księżniczka Lavenum ma nadzieję, że sama będzie mogła decydować o sobie, ale jej matka ma wobec niej własne plany i oznajmia jej, że oddała jej rękę młodemu królowi innego królestwa, w zamian za armię. Chociaż dziewczyna nie ma nic do powiedzenia, to możecie się spodziewać, że nie jest zadowolona z tego obrotu spraw. Tak o to wraz ze swoją świtą wyrusza do państwa, którego w ogóle nie zna i jak się okazuje, że jest zupełnie inne niż jej ojczyzna...
„Chcieli tu mieć skandalizującą księżniczkę? Chętnie spełnię ich życzenie”.
Aricia jest silną bohaterką i kobietą, która ma swoje zdanie i swoją wartość. Wielokrotnie swoją postacią wyrażała swoją opinię bez względu na to, czy w kraju jej męża, się to komuś podobało, czy nie. Mam nadzieję, że jej charakter nie zmieni się w kolejnych częściach.
„— Nigdy nawet nie insynuowałem zmian w twoim państwie — odpowiedział na to. — Chociaż mógłbym, bo będę twoim mężem, co uczyni mnie również władcą Lavenum. Ty jednak próbujesz zmienić wszystko. Gdy na chwilę się uspokajasz i już myślę, że zmądrzałaś, tylko czekasz na moment, by wymierzyć mi policzek. Poza tym przecież będziesz mieć tę twoją organizację”.
Relacja między Aricią a Williamem od samego początku była bardzo oschła, zdaję sobie sprawę, że to wynikało z zacofanego kraju, w którym się wychował, gdzie kobiety były traktowane gorzej niż mężczyźni. Im dalej w las, tym bardziej śledziłam losy głównych bohaterów, w tym brata, króla Edmunda, którego nie polubiłam od początku. Myślałam, że to William będzie tym lepszym bratem i mężczyzną, jednak, czy się myliłam...
Brat naszego króla naprawdę zyskał w moich oczach swoją postawą i zachowaniem wobec Arici, bo, w przeciwieństwie do innych zdał sobie sprawę, że być może źle do tej pory postępował, nie tylko w stosunku do naszej księżniczki, jak również do innych spraw...
„— Bo... nie tylko ty zauważyłaś niewłaściwość swojego zachowania. Twoje można tłumaczyć zetknięciem się z całkiem inną kulturą, a moje byciem po prostu wrednym. Nie popełniam tego samego błędu po raz drugi”.
Pierwsza Iskra zawiera w sobie aktualne tematy i problemy, które do tej pory są na świecie. Łatwo znalazłam różnice między Avolanem a Lavenum, między innymi chodzi o religię i zachowanie w stosunku do kobiet. Wiele razy widziałam, że Aricia miała być tylko żoną władcy, która ma tylko ładnie wyglądać, nie odzywać się, a rządy mają być w rękach mężczyzn. To dość konserwatywne podejście...
„— Rządy zostaw królowi, skup się na zajściu w ciążę”.
Mimo że ta historia zawiera w sobie ważne tematy, to szczerze mówiąc, czegoś zabrakło mi w tej historii, a szkoda, bo naprawdę widzę potencjał.
Debiut Justeene Ruston nie uważam, za świetnie udany, natomiast nie było tragedii. Z pewnością sięgnę po kontynuację, żeby śledzić dalsze losy bohaterów.
Dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Beya.
Komentarze
Prześlij komentarz