Tyle miłości nie może umrzeć - Moni Nilsson Recenzja
Autor: Moni Nilsson
Tytuł oryginału: Så mycket kärlek kan inte dö
Tytuł: Tyle miłości nie może umrzeć
Wydawnictwo: Zakamarki
Data wydania: 2021.11.17
Liczba stron: 172
Ocena: 3/10
Opis:
Opowieść o stracie mamy – smutna, ale też niosąca pocieszenie. Historia o życiu i przyjaźni, i takiej miłości, która nigdy nie umiera.
Lea i Noja były przyjaciółkami, odkąd pamiętają. Były, ale już nie są. Bo co to za przyjaciółka, która mówi, że twoja mama umrze? Lea wierzy, że tak długo, jak będzie nienawidzić Noi, tak długo mama będzie żyła.
Jednak mama jest coraz słabsza i nie ma znaczenia, jak bardzo Lea nienawidzi Noi. Dobrze, że chociaż piegowaty Konrad chce się zadawać z Leą, pomimo że ta bije się ze wszystkimi naokoło, aż krew tryska. I dobrze, że jest starszy brat Lucas oraz że jest Abbe, z którym jedno oko Lei najwyraźniej flirtuje.
Moni Nilsson, znana polskim czytelnikom z książek o Tsatsikim oraz serii Przygody w Raju, jak mało kto potrafi otwarcie pisać o trudnych sprawach. Bez tabu i bez sentymentalizmu – swoich bohaterów obserwuje uważnie i przedstawia z czułością oraz szczyptą humoru.
„Jeszcze nigdy nie czułam się taka samotna”.
Lea, od jakiegoś czasu czuję się samotna, mimo iż ma starszego brata i rodziców. Niestety okazało się, że jej mama, jest śmiertelnie chora. Dziewczyna i jej rodzina wykorzystują każdą wolną chwilę, żeby spędzić ten czas razem. To czas, żeby się pożegnać. Czy będą wystarczająco silni, żeby przetrwać wspólnie trudny okres?
„I słuchamy jej ulubionych piosenek.
Tak, jest przez kilka dni.
Rysując, wracamy do życia.
Nasza mama jest wszędzie”.
Tyle miłości nie może umrzeć, jest książką o sile miłości, rodziny i stracie bliskiej osoby, w tym przypadku matki. Temat żałoby nie jest łatwy, iż wiąże się z ogromnym bólem osób, które otaczają umierającą osobę. Jeśli chodzi o moje odczucia do tej historii, to powiem wam szczerze, że nie wywarła na mnie szczególnych emocji i odczuć, z tego powodu, że w trakcie lektury nie za bardzo czułam odpowiednie uczucia bohaterów, a szkoda. Ta książka nie była kompletnie zła, tylko według mnie tych wszystkich emocji dotyczących zawartych w niej motywów było zdecydowanie płytko.
Dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Zakamarki.
Komentarze
Prześlij komentarz