Zanim umarłam - S.K. Trenayne Recenzja 

Autor: S.K. Trenayne
Tytuł oryginału: Just before I died
Tytuł: Zanim umarłam 
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 12.04.2023
Ilość stron: 448
Ocena: 10/10










                            Opis:

Przeżyła wypadek, ale prawdziwy koszmar miał się dopiero zacząć… Kath nie może się nadziwić swojemu szczęściu – z wypadku, którego nie powinna przeżyć, wyszła lekko poobijana i z tymczasową utratą pamięci. Rodzina nie podziela jej entuzjazmu. Mąż jest oziębły, a córka zachowuje się dziwnie. Kath wciąż zadaje sobie jedno pytanie: o czym jej nie mówią?









                                  „Nie powin­nam była zro­bić tego, co zro­bi­łam, nie powin­nam była dopu­ścić tej myśli do swo­jego serca.

Wyru­szam w po­dróż, odcho­dzę na zawsze.

Zapo­mnij­cie o mnie, jeśli potra­fi­cie, choć wiem, że ni­gdy mi nie wybaczycie”.        
Czy kiedy przeżywasz wypadek, koszmar się zaczyna? Tak właśnie jest w przypadku Kath, która ocalała na szczęście z tragedii żyje przy swoich bliskich, ale nie może się cieszyć, iż coś jest nie tak. Jej córka zachowuje się dziwnie, a mąż, który był kochający, nagle zmienił się w oziębłego i nieobecnego. A co się stanie, kiedy prawda wyjdzie na jaw...
                             „– Bo to ty, tatu­siu! TY! To ty tam byłeś! W samo­cho­dzie. Z mamu­sią. Ty! Krzy­cza­łeś na nią, tam­tego wie­czoru, kiedy wje­chała samo­cho­dem do wody! Zupeł­nie tak samo jak krzy­cza­łeś dzi­siaj wie­czo­rem. Wła­śnie dla­tego ucie­kłam. Krzy­cza­łeś tam­tego wie­czoru, i teraz znowu krzy­cza­łeś!”
Katherina i inni bohaterowie od pierwszych stron dali napięcie tej historii, w której czułam leki dreszyk. Natomiast nie byłam bardzo przerażona. Bardzo polubiłam główną bohaterką i jej córkę Lyle. Ta dziewczynka dała tej historii ponury i niesamowity klimat. Jeśli chodzi Adama, męża Katheriny, to właściwie, poniekąd zdaję sobie sprawę z jego postawy wobec swojej żony, iż bardzo ją kochał, jak ich pociechę. Mimo że odtrącał ją od siebie dla jej "dobra".
„– Chciał­bym to wie­dzieć, Kath. Na­praw­dę chciał­bym wie­dzieć, dla­czego to wszyst­ko się wyda­rzyło”.
                     Zanim umarłam to świetny thriller, którego nie miałam okazji przeczytać od dawna. Powiem, wam, szczerze, że miałam swoje przypuszczenia, odnośnie
całej tej tajemnicy. Przyznaję, że się zaskoczyłam, mimo że w małym stopniu się domyślam,o co chodzi, ale nie spodziewałam się, że to będzie nic wielkiego w porównaniu z tym. Dreszcz emocji został idealnie wyważony, mimo że nie byłam aż tak bardzo przerażona, to mój kręgosłup odczuł ten mglisty klimat.







Dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Czarna Owca. 

Komentarze

Popularne posty