Porcelanowy Książę - Nika Hoffman Recenzja
Autor: Nika Hoffman
Tytuł: Porcelanowy Książę
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2023.10.10
Liczba stron: 624
Ocena: 6/10
Opis:
Być marionetką czy pociągać za sznurki?
Władza w Marakidzie to przedmiot gry. Zwycięża ten, kto potrafi zręcznie snuć intrygi, zachwycać na salonach, zdobywać sojuszników, bezlitośnie niszczyć wrogów… i utrzymać się przy życiu.
Lucarnowi la Castellano nie zależy na dzieleniu i rządzeniu – w tym specjalizują się jego ambitni krewni. Poturbowany po ekscesach z młodości i sercowym rozczarowaniu, młody arystokrata chce żyć spokojnie, poświęcając się studiom nad potęgą swoich przodków, starożytnych Dorów. Jednakże przeszłość nie daje mu o sobie zapomnieć i powraca w osobie Cesara di Costanziego, dawnego kochanka, który po przewrocie wojskowym zyskał tytuł imperatora. Mężczyzna oznajmia mu, że postanowił uczynić go częścią swoich politycznych planów. Lucarno zostaje zmuszony do wzięcia udziału w iluzorycznej walce o władzę, by spełnić oczekiwania nowego protektora i własnej rodziny.
Tylko że ani di Costanzi, ani ród la Castellano nie zdają sobie sprawy, że Lucarno nie zamierza słuchać niczyich rozkazów…
Nika Hoffmann (w internecie: Szczyt Absurdu) pochodzi z Warszawy, ale obecnie mieszka w Krakowie, gdzie studiuje polonistykę. Pije herbatę w nadmiernych ilościach, ciągle narzeka, że ma za mało czasu na czytanie, i zna mnóstwo przypadkowych ciekawostek. „Porcelanowy książę” to jej debiut pisarski oraz pierwsza część dylogii o Marakidzie.
„– Albo wyprowadzę je z upadku – odciął się Lucarno. – Zapewniam cię, że wiem, co robię”.
Lucarno la Castellano, nie ma zamiaru interesować się rządami rodzinnymi ambicjami, że tym zajmują się oni. Młody arystokrata chce skupić się przede wszystkim na studiach i leczeniu złamanego serca. Niestety dawny kochanek wraca, gdzie teraz jest imperatorem, który zyskał po przewrocie wojskowym. Mężczyzna zamierza uczynić go częścią swoich planów, ale żaden z nich i ród Castellano nie zamierzają nikogo słuchać...
„– Ty też bywasz okrutny, Arno. Nie potrzebujesz siły, żeby zranić człowieka do żywego – stwierdził Cesar chłodno. – To niewyobrażalne, że pod tą niewinną buzią skrywa się taki łotr.
– Nie wydaje mi się, żebym kiedykolwiek skrzywdził cię bardziej niż ty mnie, Cesarze.
Imperator uśmiechnął się kpiąco.
– Zdziwiłbym się, gdybyś to zauważył. Zawsze byłeś próżny i skupiony tylko na sobie”.
Lucarno zostaje wciągnięty w labirynt pełnych intryg i spisków w tej politycznej rozgrywce, natomiast szczerze mówiąc, nie za bardzo znalazłam wspólny język z głównym bohaterem, tego powodu, że nie wzbudził we mnie tylu odczuć, na jakie liczyłam. Wszyscy wokół uważają go za marionetkę, którą się pociąga za sznurki, ale Arno posiada swój własny rozum i być może sam zacznie realizować swoją taktykę. Jeśli chodzi Cesara to bohater, który jest chyba największym manipulatorem, jakiego znam w książkach. Jego zachowanie w stosunku do Lucarno mnie irytowało, a z drugiej na słowa wypływające z jego ust kręciłam głową z wrażenia. Jeśli chodzi całą historię, to z mojego punktu widzenia bardziej autorka skupiła się tu na polityce intrygach i spiskach niż na romansie, co było bardzo interesujące.
„Ale cóż… Nie ma co zastanawiać się nad rzeczami, które nigdy się nie zdarzą, czyż nie?”
Porcelanowy Książę jest politycznym fantasy, które dobrze mi się czytało, aczkolwiek myślałam, że pokocham je całym sercem, nie stało się tak, a szkoda. Naprawdę uważam, że debiut jest udany, ale zabrakło mi tu większego rollercoastera. Jednak nie żałuję, że przeczytałam.
Dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Komentarze
Prześlij komentarz