Priscilla. Elvis i ja - Priscilla Presley, Sandra Harmon Recenzja Przedpremierowa 

Autor: Priscilla Presley, Sandra Harmon
Tytuł oryginału: Elvis and Me
Tytuł: Priscilla. Elvis i ja 
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2024.02.14
Ilość stron: 320
Ocena: 8/10













                       Opis:

Na podstawie książki powstał film Sofii Coppoli z brawurowymi rolami Cailee Spaeny i Jacoba Elordiego


Baśń przykryta toną różu i brokatu… z czasem zmienia się w złotą klatkę – portal Immersja.com



W szczerej do bólu książce Priscilla Presley zdradza sekrety małżeństwa z królem rock n' rolla.



Blisko pół wieku po śmierci Elvis nadal ma miliony fanów na całym świecie. Potrafimy zanucić niejeden jego przebój, ale czy wiemy, jaki był, gdy gasły światła reflektorów? Czy to możliwe, że seksowny i czarujący piosenkarz pod cekinowymi strojami skrywał niebezpieczne oblicze maniaka?



Nikt nie był z nim tak blisko jak żona. Zakochali się w sobie, gdy Priscilla miała czternaście lat, młodzieńcza fascynacja szybko zakończyła się bajkowym ślubem w Las Vegas, a uwieńczeniem gorącego romansu było przyjście na świat Lisy Marie.



Idylla nie trwała jednak długo. Im dłużej byli razem, tym bardziej Priscilla traciła kontrolę nad własnym życiem. Elvis mówił jej, jak ma się ubierać, malować, jak chodzić. Traktował jak lalkę, którą może ukształtować według swojego gustu. Otoczona tłumami, skandującymi fanami i blaskiem legendy kobieta przez lata walczy z samotnością.



Priscilla opowiada o wielkiej miłości, ale i zdradach męża, jego nałogach i słabościach. O toksycznej relacji, skandalach, zamknięciu w złotej klatce. Mówi o rozwodzie oraz więzi, która łączyła ich aż do tragicznej śmierci Elvisa. A w końcu o emancypacji i wyjściu z cienia ikony seksu. Fakty, które ujawnia szokują i budzą kontrowersje.



Lektura obowiązkowa – nie tylko dla fanów Elvisa.












                              Książka przedstawiająca życie Elvisa i Priscilli. Czy bycie żoną króla rock n' rolla to bajka o "księżniczce i księciu na białym koniu"? Moim zdaniem nie było to "żyli długo i szczęśliwie". Dlaczego? Zaraz wam to udowodnię.
                   Główni i tytułowi bohaterowie poznali się, gdy ona miała czternaście, a on dwadzieścia cztery lata. Duża różnica wieku mi nie przeszkadzała, ale żeby brać ślub? Szczerze mówiąc z mojego punktu widzenia dla Priscilli, wtedy wczesnej nastolatki nie było to dobre. Po prostu nie była zdecydowanie mentalnie dojrzała, bo czego można się spodziewać, po dziewczynie w jej wieku...
„– Dłużej nie wytrzymam! Nie chcę już tego słuchać! Mam dość twojego monotonnego głosu! Doprowadza mnie to do szału! – Wpadłam w histerię i zaczęłam szarpać się za włosy jak obłąkana. – Co widzisz? – spytałam ostro. – Powiedz mi, co widzisz.

Wpatrywał się we mnie spod na wpół przymkniętych powiek.

– Wariatkę, cholerną szaloną wariatkę – odpowiedział niewyraźnie z powodu tabletek nasennych. Upadłam na kolana obok niego i krzyknęłam:

– Nie, Elvisie, nie wariatkę, tylko kobietę, która potrzebuje miłości i chce czuć się pożądana przez swojego mężczyznę. Przecież możesz mieć zarówno swoje książki, jak i mnie. 
Proszę, nie każ mi błagać – rozpłakałam się. – Naprawdę cię potrzebuję i pragnę.
Gdy zakończyłam swoją tyradę, usłyszałam tylko dobiegającą z radia cichą religijną muzykę. Spojrzałam na niego. 
Zapadł w głęboki sen”.
Małżeństwo to z pewnością nie było usłane różami. Presley swoją młodą żonę traktował dość przedmiotowo, nie liczył się z jej zdaniem i wielokrotnie ją zdradzał. Cilla musiała walczyć z samotnością, żyć w złotej klatce i być żywą lalką własnego męża. 
Przyznaję, że bardzo się cieszę, że udało mi się zrecenzować tę pozycję i myślę, że obejrzę ekranizację. 
                       "Priscilla. Elvis i ja" bardzo mi się podobało. Jeśli lubicie literaturę faktu, to sięgajcie.

                
                
Dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Znak. 

Komentarze

Popularne posty