Swiftowie - Beth Lincoln Recenzja 

Autor: Beth Lincoln
Tytuł oryginału: The Swifts
Tytuł: Swiftowie
Wydawnictwo: Znak emotikon
Data wydania: 2023.03.22
Ilość stron: 464
Ocena: 2/10












                        Opis:

Idealna powieść dla fanów Rodziny Addamsów i Serii niefortunnych zdarzeń! Spooky story z prawdziwego zdarzenia! Przezabawna zagadka kryminalna przepełniona mrocznymi przygodami.

Jest piękny majowy poranek, a rodzina Swiftów właśnie uczestniczy w pogrzebie arcyciotki Schadenfreude. Wszystkiemu przygląda się krytycznym okiem… sama ciotka. Według niej pogrzeb powinien wyglądać jak ślub, tylko do góry nogami. Dlatego Swiftowie ćwiczą. Mowy pogrzebowe, procesję przez cmentarz i dźwiganie trumny.

Taaak, to nie jest zwykła rodzina. Bo w której innej każdy jej nowy członek w dniu narodzin otrzymuje imię wybrane przez matkę na chybił trafił ze Słownika Rodu? Imię pieczętuje los jego nosiciela. I ląduje od razu na tablicy nagrobnej. W końcu martwym jest się dłużej niż żywym.

Breweria Swift jest specjalistką od awantur i wybryków, znawczynią wszystkich tajemnych przejść i zakamarków i właśnie szykuje się do wielkiego zjazdu rodzinnego. Tego dnia jak co roku wszyscy Swiftowie będą poszukiwać dawno zaginionego skarbu prawuja Zdrożnego. Tym razem jednak dzieje się coś nieoczekiwanego – ktoś zrzuca ze schodów ciotkę Schadenfreude!
















                           „— A w międzyczasie?

— A w międzyczasie ktoś ją popchnął. Brewerio, to było usiłowanie zabójstwa”.
Cała rodzina uczestniczy w pogrzebie ciotki, która uważa, że ceremonia powinna wyglądać jak ślub. Tego dnia również będą szukać zaginione skarbu. Natomiast dzieje się coś mrocznego i nieoczekiwanego... Świetna powieść z rodziną, która nie jest, taka jak inne, a w tym zagadka kryminalna? Czy była aż tak dobra?
             „— Jakie macie dowody przeciwko mnie, jeśli wolno spytać?”
W moim odbiorze niekoniecznie. Zgadzam się, że książka zawiera piękne ilustracje, ale sama akcja książki nie przypadła mi do gustu. Początek nie za bardzo mnie zainteresował, im bardziej wchodziłam w tę historię, to myślałam, że będzie coraz lepiej. Bohaterowie według mnie byli płytcy i nijacy, a szkoda, bo miałam nadzieję, że nie będę aż tak zawiedziona. Jeśli chodzi o moje uczucia wobec tej pozycji, to nie są one pozytywne. W moim odczuciu nie było tutaj nic zabawnego, nie czułam żadnego mroku, tym bardziej dreszczyku emocji. Wiem, że to literatura skierowana do dzieci, mimo wszystko to moje zdanie.
             Swiftowie nie uważam, żeby była to udana lektura. Osobiście jeszcze sięgnę po children's literature w przyszłości. Na końcu chcę dodać, że to tylko moje zdanie i trzymam kciuki, żeby ta historia znalazła swoich odbiorców.




Dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Znak Emotikon. 

Komentarze

Popularne posty