Aldehyd Walerianowy - Aleksandra Woźniak Recenzja
Autor: Aleksandra Woźniak
Tytuł: Alhedyd Walerianowy
Wydawnictwo: Young
Data wydania: 2024.08.28
Ilość stron: 312
Ocena: 4/10
Opis:
Choć Mandy zyskała popularność dzięki serii wpisów określanych przez czytelników mianem „instrukcji obsługi chłopaka”, sama najwyraźniej potrzebuje pomocy w sprawach sercowych, a wcielanie w życie własnych wskazówek nie idzie jej zbyt dobrze. Kiedy jej najlepsza przyjaciółka Sara przychodzi do niej po poradę, sytuacja nieco się komplikuje.
Rozpoczynający się właśnie rok szkolny zapowiada się na kompletną licealną apokalipsę. Do klasy Mandy dołącza nowy uczeń, który sprawia, że w jej uporządkowane życie wkrada się bałagan i odrobina nieprzewidywalności. Tym uczniem okazuje się Filip, przyjaciel Mandy z dzieciństwa i kuzyn Sary. Jednak nie jest on tym samym chłopakiem, którego Mandy pamięta sprzed lat. Przez ten czas, kiedy się nie widzieli, wiele zmieniło się w ich życiu. Może to właśnie jest powodem, dla którego Filip z uroczego chłopca stał się wrednym i sarkastycznym gburem. Czy mimo wszystko Mandy i Filipowi uda się porozumieć? Czy podobne doświadczenia sprawią, że staną się sobie bliscy?
Jeśli polubiliście książki Tego lata stałam się piękna lub Mój kumpel jest dziewczyną to Aldehyd walerianowy jest książką dla Was! Pokochana przez czytelników na Wattpadzie, mamy nadzieję, że trafi też do Waszych czytelniczych serc!
Mandy prowadzi serię „Instrukcja obsługi chłopaka” dzięki, której dość zyskała popularność. Niestety sama potrzebuje pomocy w sprawach sercowych, a jej własne rady jej nie pomagają. Na dodatek jej najlepsza przyjaciółka Sara, przychodzi do niej po poradę. Nowy rok szkolny, początek komplikacji. Do klasy jej dołącza nowy uczeń, Filip, kuzyn Sary i jej przyjaciel z dzieciństwa. A chłopak zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni. Na dodatek wiele zmieniło się w ich życiu. Czy odnajdą wspólny język? Czy wspólne doświadczenia naprawdę zbliżają ludzi?
„Przez cały ten czas traktowałam go jako pewnik. Coś oczywistego. Do tego stopnia, że ani razu nie zapytałam samej siebie, czy to jest coś, czego chcę”.
Czy mi się podobała? Według mnie była okey, niestety trochę się zawiodłam. Główna bohaterka w moim odczuciu została najlepiej wykreowana ze wszystkich bohaterów, choć nie jakoś powalająco. Miałam wrażenie, że cała reszta bohaterów została trochę zostawiona w tyle , ponieważ byli dość płytcy i nie mieli aż takiego wpływu na fabułę, jakiego się spodziewałam. Teraz przejdę do wątków występujących w książce. Relacja między Mandy a Filipem nieszczególnie wywołała we mnie te wszystkie uczucia, na jakie liczyłam. Przyjaźń między główną bohaterką a Sarą była znośna i nie wzbudziła we mnie żadnych głębszych emocji. Co do siostrzanej relacji Mandy z jej siostrami to myślę, że bardziej jej więź z Roksaną mi się spodobała niż z drugą siostrą. Natomiast też nie porwała mnie jakoś wielce. Żaden z wątków nie wzbudził we mnie jakiś wielkich uczuć. Jeśli chodzi o całokształt, to nie uważam, żeby była to tragedia, bo tak nie jest. Nie bawiłam się na niej tak dobrze, jak chciałam i tyle. Nic więcej.
Aldehyd Walerianowy uważam, że jak na debiut było ok. Nie było koszmarnie. Jednak nie pokochałam go całym sercem.
Dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Young.
Komentarze
Prześlij komentarz