Stawiam na nas - Lynn Painter
Autor: Lynn Painter
Tytuł oryginału: Betting On You
Tytuł: Stawiam Na Nas
Wydawnictwo: Young
Data wydania: 2024.05.15
Ilość stron: 440
Ocena: 6/10
Opis:
Bailey i Charlie poznali się podczas długiego lotu i nie był to dobry początek znajomości. Gdy samolot w końcu wylądował, Bailey odetchnęła z ulgą, że nigdy więcej nie będzie musiała słuchać sarkastycznych uwag chłopaka.
Kilka lat później dziewczyna rozpoczyna pracę w parku rozrywki. Okazuje się, że jej współpracownikiem jest… Charlie. Ta para nie mogłaby się bardziej różnić. Bailey trzyma się zasad. Charlie nieustannie je łamie. Bailey dba o uczucia innych. Charlie mówi, co myśli.
Bailey uważa, że dziewczyna i chłopak mogą zostać przyjaciółmi. Charlie twierdzi, że przyjaźń między osobami przeciwnej płci jest absolutnie niemożliwa.
Zakładają się o to, czy znajomi, których relację obserwują, stworzą romantyczny związek. Każde z nich pragnie udowodnić temu drugiemu, że myli się w swojej ocenie. Gdy Bailey i Charlie śledzą miłosne postępy innych, Charlie walczy z rozwijającym się uczuciem do Bailey. Jest przerażony, że może ją stracić, jeśli jego zauroczenie wyjdzie na jaw. A przez ich udawane randki jeszcze trudniej jest mu zachować dystans…
„– Chłopcy i dziewczyny nie mogą być przyjaciółmi”.
Kiedy się spotkaliśmy podczas długiego lotu znienawidziliśmy się. Mieli nadzieję, że już nigdy się mie zobaczą. Kiedy po latach na siebie wpadają i na dodatek będą ze sobą pracować to nie może nic być dobrego... Bailey uważa, że przyjaźń damsko-męska istnieje a Charlie, że jest to wierutna bzdura. Każde próbuje udowodnić każdemu, że jest w błędzie, więc zakładają się o to, że będą obserwować swoich znajomych i to, czy stworzą związek romantyczny...
„Ja: Czy przez chwilę możemy być poważni?
Charlie: Wątpię, ale zamieniam się w słuch.
Ja: Czy jest coś, co powinnam wiedzieć na twój temat – albo co my powinniśmy wiedzieć na swój temat jako fałszywi chłopak/dziewczyna?”
Zacznę od tego, że ta książka podobała mi się bardziej niż „Lepiej niż w filmach”. Myślę, że dlatego, że główni bohaterowie i ja mamy podobne sytuacje rodzinne. Więc tym lepiej mogłam ich zrozumieć. Zwłaszcza Bailey. To nie jest tylko ciepła i słodka młodzieżówka z motywem fake dating i enemies to lovers, raczej słodko — gorzka również o trudnych relacjach rodzinnych. Chociaż nie będzie to mój ulubieniec, szczerze mówiąc zżyłam się z Charlie i Bailey. Mimo że ich pomysły i akcje były momentami pokręcone i bezlitosne odnośnie do jakich sytuacji to prowadziło. Na czele z główną bohaterką odnośnie jej rodziny. Ale, mimo że jestem kobietą 20 + to pięć czy więcej lat do tyłu widzę trochę w niej siebie. Myślę, że, ci co wychowywali się w patchworkowej rodzinie i rozbitej bardziej ich zrozumieją. Teraz kiedy minęło może sporo czasu, od kiedy byłam nastolatką może mi się wydawać, że ich intencje były okrutne i infantylne natomiast nie zmienia to faktu, że sama przeżywałam trudne emocje w takich sytuacjach.
„Stawiam na nas” w moim odbiorze wypadło znacznie lepiej niż poprzednia Lynn Painter, którą przeczytałam. A wy jakie macie odczucia.
Komentarze
Prześlij komentarz